Od zasługi do światowej sceny: wywiad z Taichi Fukumurą

Taichi conducting a concert in Gottlieb Hall.

Pełen energii, elokwentny i angażujący na podium, okazuje się, że to mistrz Taichi Fukumura jest równie wnikliwy i przemyślany w rozmowie, bez swojej batuty i 100 muzyków, którzy pomogliby przekazać jego przesłanie. Niedawno spotkaliśmy się z byłym członkiem wydziału Merit, gdzie podzielił się miłymi wspomnieniami o Merit, jego studentach, radami dla młodych muzyków i ekscytacją związaną z jego najnowszym mianowaniem.

Przez cztery lata akademickie (jesień 2018–wiosna 2022) Merit miał szczęście, że dyrektorem orkiestry był Maestro Fukumura. Konserwatorium Alice S. Pfaelzer programu. W tym czasie był mentorem i inspiracją dla setek młodych muzyków, prowadząc dziesiątki ekscytujących koncertów i podnosząc Merit Philharmonic na nowy poziom spójności zespołu, precyzji i muzykalności.

Teraz, po dwóch latach pracy jako asystent dyrygenta pod dyrekcją Roberta Spano w Ft. Worth Symphony, obecnie jest dyrektorem muzycznym Orkiestra Symfoniczna Illinois i właśnie został mianowany asystentem dyrygenta Orkiestra Cleveland, bezsprzecznie w pierwszej piątce najlepszych orkiestr w USA

Oto kilka najważniejszych fragmentów naszej rozmowy:

Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z czasów, gdy byłeś dyrektorem orkiestry Merit?
Rzeczą, którą uwielbiałem, było to, że wiele dzieci było zaangażowanych w to, co robiliśmy, poza samymi próbami. Niektóre z nich podchodziły do mnie i zadawały pytania w przerwach lub po próbach. Niektóre nadal pracowały nad muzyką razem, w małych grupach przyjaciół. Czasami wchodziłem na próbę i spontanicznie cały zespół grał muzykę sam. Ten rodzaj ekscytacji i zaangażowania dzieci jest naprawdę niezapomniany; to naprawdę fajna rzecz.

Taichi smiling with two other Merit staff and faculty members.

No cóż, gratuluję ostatniego sukcesu, nominacji na stanowisko asystenta dyrygenta w The Cleveland Orchestra! Jak to się stało?
Stało się to zupełnie niespodziewanie. Pewnego dnia po prostu dostałem telefon. To było przesłuchanie tylko na zaproszenie. W jakiś sposób wiedzieli o mnie i wiedzieli o Illinois Symphony. Powiedzieli nawet: „Wiemy, że już dyrygujesz inną grupą, ale zastanawiamy się, czy byłbyś zainteresowany, a jeśli tak, czy przyszedłbyś na przesłuchanie?”

Kiedy robiłem przesłuchanie, nigdy nie słyszałem The Cleveland Orchestra na żywo, nigdy nie byłem w Severance Hall (obecnie Severance Music Center). Wszystko to wydarzyło się po raz pierwszy, kiedy wszedłem, aby nimi dyrygować. Prawdziwy zaszczyt. Naprawdę, niesamowite przeżycie.

A co robiłeś na przesłuchaniu?
 Były dwa utwory: jeden to Symfonia „Praska” Mozarta, nr 38, część pierwsza, a drugi to Frank Bridge, The Sea, część pierwsza. To niezwykłe. Nie znałem go wcześniej. Wiedziałem, że istnieje, ale nigdy go nie studiowałem. Kupiłem partyturę na przesłuchanie.

Jakich kompozytorów lubisz najbardziej wykonywać?
To jest trudne. Mam na myśli, że Mozart jest tam wysoko, uwielbiam grać Mozarta. Strawiński jest tam wysoko. Dvorak jest tam wysoko. To są trzy bardzo różne okresy i style, ale ciągle do nich wracam.

Więc powiedz nam, co najbardziej lubisz w dyrygowaniu?
Przede wszystkim dorastałem z muzyką, grając na skrzypcach od trzeciego roku życia. Częścią tego było dorastanie w orkiestrach młodzieżowych. Mówiłem moim uczniom w Merit: „Dorastałem w społeczności bardzo podobnej do tej, wiecie, przyjaciele, którzy wszyscy kochają muzykę, tworząc ją razem”. I to jest coś, co kocham w orkiestrze, ponieważ przede wszystkim muzyka jest fantastyczna. Repertuar jest niesamowity, ale także łączy ludzi.

Portrait photo of Taichi Fukumura conducing Merit students.

Jako skrzypek zawsze fascynowało mnie to, jak dyrygenci wpływają na mnie jako muzyka. Wystarczy mały gest, mowa ciała, a nawet kilka szybkich słów na próbie, aby dyrygent mógł radykalnie zmienić moją interpretację utworu. A dorastając, uważałem ten proces za naprawdę interesujący. Wpatrywałem się w każdego dyrygenta jak jastrząb, ponieważ starałem się zapamiętać swoją muzykę i naprawdę zrozumieć, co dzieje się w komunikacji z zespołem. Więc na długo przed tym, zanim pomyślałem o karierze, interesowałem się całym procesem, w jaki sposób powstaje orkiestra.

 

„Już od pierwszych kroków uczyłem się budować społeczność poprzez przewodzenie zespołowi”.

Kiedy zacząłeś myśleć o dyrygenturze?
Zacząłem dyrygować w liceum. Kiedy miałem 16 lat, dyrektor naszej orkiestry szkolnej odszedł na emeryturę, a on był uwielbianym nauczycielem, dla którego wszyscy chcieliśmy zrobić coś specjalnego. Stworzyliśmy własną grupę na niespodziewany występ orkiestry.

To był początek grupy, którą kontynuowałem przez dwa lata. Graliśmy w lokalnych szpitalach i na „Asian Culture Night”. Graliśmy w kawiarni. Wykonywaliśmy kompozycje studentów. Już od pierwszych kroków uczyłem się budować społeczność poprzez prowadzenie zespołu.

Twoja kariera wkracza w zupełnie nową, ekscytującą fazę. Co to spowodowało? Czemu przypisujesz sukces w tej połączenie?
Myślę, że najważniejsze jest to, że zawsze miałam szczęście do naprawdę hojnych mentorów.

Czy możesz opowiedzieć o tym trochę więcej?
Tak naprawdę sięga to przedszkola. Zmagałem się z mutyzmem wybiórczym, i miałam nauczycielkę ESL (języka angielskiego jako drugiego języka), która naprawdę we mnie wierzyła i powiedziała: „Hej, tam jest naprawdę kreatywne dziecko”. Pomogła mi zorganizować mój pierwszy występ muzyczny na skrzypcach dla moich kolegów z klasy.

Od tamtej pory zostałem muzykiem. Wszyscy w mojej szkole znali mnie jako muzyka, kiedy dorastałem. Tak naprawdę, ten nauczyciel, ta chwila, odmieniły moje życie. Muzyka miała wpływ na moje życie i dzięki niej odnalazłem swój głos. Miałem kilku fantastycznych nauczycieli — nauczycieli gry na skrzypcach w Bostonie, a na BU nauczycieli dyrygentury. Poszedłem do Northwestern, aby zrobić magisterkę i doktorat z sztuk muzycznych (DMA) z dyrygentury i uczyłem się u Victora Yampolsky'ego. Miałem stypendium w Chicago Sinfonietta z Mai-Ann Chen, która była niesamowicie pełną pasji nauczycielką. Była bardzo, bardzo nieugięta w kwestii wychowywania i wychowywania dyrygentów o różnym pochodzeniu, ponieważ nie zawsze istniały równe szanse na wejście do zawodu. A wszystko to działo się, gdy uczyłem w Merit, pracowałem również z Chicago Philharmonic i założyłem Northwestern Medical Orchestra.

W Fort Worth Symphony miałem okazję pracować z tamtejszym dyrektorem muzycznym, Robertem Spano. Jego filozofia była taka: będąc asystentem dyrygenta, musisz nauczyć się wszystkiego, co wiąże się z byciem dyrektorem muzycznym. Był naprawdę zmieniającym życie mentorem — i nadal nim jest.

Taichi conducting one of Merit's orchestras in rehearsal.

Opowiedz nam, jak to jest pracować w Merit, uczyć studentów i samemu być mentorem.
I
to była taka frajda! Jedną z rzeczy, która wyróżniała się podczas pandemii, było to, jak szybko Merit się zmienił i stworzył społeczność dla naszych uczniów. To było naprawdę dobre miejsce, aby pozostać w kontakcie. Dyrygowanie naszymi uczniami w Merit było jednym z moich pierwszych doświadczeń muzycznych po powrocie z pandemii. Nigdy tego nie zapomnę.

A także nasz projekt wideo z pierwszych miesięcy lockdownu, kiedy przekazaliśmy przesłanie nadziei od dzieci do pracowników niezbędnych do funkcjonowania gospodarki, wykorzystując muzykę „Jupiter” [z Planety przez Holst]. To było takie wyjątkowe doświadczenie i nadal zajmuje naprawdę wyjątkowe miejsce w moim sercu.

Ale studenci w Merit: jest taka wspaniała społeczność, wspierająca społeczność rozwoju i nauki. Naprawdę cieszę się, że Merit istnieje i myślę, że robi coś naprawdę wyjątkowego.

Jakich rad udzieliłbyś studentom, którzy chcą realizować swoje muzyczne marzenia i aspiracje?
Często mówię: zostań ciekawski.

Upewnij się, że ciągle zadajesz pytania. Jeśli jesteś obecnie uczniem i masz nauczyciela, pamiętaj, że pewnego dnia nie będziesz mieć takiego luksusu. Nie traktuj za pewnik faktu, że masz kogoś, kto cię prowadzi. Spójrz na siebie i upewnij się, że nie po prostu wykonujesz polecenia, ponieważ to nie zajdzie tak daleko, jak gdybyś pozostał ciekawy, proaktywnie zadając pytania, zarówno swojemu nauczycielowi, jak i sobie. „Co robię? Dlaczego to robię?”

Myślę, że jedną z pułapek w byciu studentem muzyki jest bezmyślna rutyna. Oczywiście, bardzo ważne jest regularne ćwiczenie, ćwiczenie konsekwentne. To nadal jest ważne. Ale ćwiczenie mądry idzie o wiele, wiele dalej, i to jest moment, w którym oddalasz się od tego, co robisz i mówisz: „Dlaczego to robię? Co próbuję osiągnąć? Jak mogę się upewnić, że robię teraz najlepszą możliwą rzecz, aby tam dotrzeć”.

„Istnieje taka cudowna społeczność, wspierająca społeczność rozwoju i nauki. Naprawdę cieszę się, że Merit istnieje i myślę, że robi coś naprawdę wyjątkowego”.

Gdybyś mógł zostawić ostatnią wiadomość dla studentów Merit, jaka by ona była??
Myślę, że warto podkreślić to, co powiedziałem wcześniej: pozostańcie ciekawi, ciągle odkrywajcie i bawcie się dobrze.

Aby dowiedzieć się więcej o Taichi Fukumurze i jego ekscytującej karierze, odwiedź stronę https://www.taichifukumura.com/about.

Przenieś swoją muzyczną podróż na wyższy poziom

Podziel się tym postem

Więcej do odkrycia

merit grads 2025

Poznaj klasę 2025

Przygotujcie się, świecie! Następne pokolenie najlepszych wykonawców muzycznych i edukatorów (oraz biologów, pielęgniarek, inżynierów, weterynarzy, lotników i przedsiębiorców) zmierza w waszą stronę. 6 kwietnia Alice S. z Merit.

Czytaj więcej "